Kolonia, "Miasto Trzech Króli", jest jednym z najstarszych miast w Europie i czwartym co do wielkości w Niemczech. Ma mnóstwo muzeów, kościołów, teatrów... Można tu spędzić duuużo czasu, zanim się choć trochę to miasto pozna. Co zrobić jednak, kiedy ma się tylko jeden dzień na zwiedzanie? Oczywiście zobaczyć to, co najważniejsze. Można zacząć od śladów najwcześniejszej historii, bo zachowało się ich całkiem sporo. Na przykład fragmenty antycznej drogi na Roncalliplatz 2-4. To droga, która wiodła do portu na Renie.
Kolonia w starożytności
Miasto Kolonia zostało założone ok. 50 r. p n. e. przez cesarzową Agrypinę, żonę cesarza Klaudiusza, która urodziła się w osadzie legionowej nad Renem. Zostało nazwane Colonia Claudia Ara Agrippinensium. Wkrótce wyrosło na stolicę prowincji. Do dzisiejszego czasu zachowało się, oprócz wspomnianej powyżej drogi portowej, wiele rzymskich zabytków, między innymi: resztki pretorium (pałacu), Brama Północna, studnie, resztki murów, wieże czy liczne mniejsze zabytki zgromadzone w Muzeum Rzymsko-Germańskim. Ciekawostką jest rzeźba wilczycy - Lupa Capitolina - wskazująca na związki Kolonii z Rzymem. Innym ciekawym zabytkiem, niestety niedostępnym do zwiedzania, jest budowla nazwana Ubiermonument - pomnik Ubierów - tajemniczego ludu, jednego z najstarszych plemion germańskich, którzy miasto zamieszkiwali. Starożytne zabytki Kolonii wraz z adresami opisane są na przykład tutaj: http://www.cologne-guide.com/html/romisches_koln_ancient_cologne_.html
Ważne miejsca
Ratusz
Ważnym i ciekawym zabytkiem Kolonii jest ratusz, najstarszy w Niemczech. Leży on w samym centrum starożytnego miasta (na placu obok można zobaczyć odsłonięte wykopaliska z czasów antyku). Pierwsze wzmianki o ratuszu pochodzą z roku 1135. Dokument z 1149 mówi, że ratusz stał "w dzielnicy żydowskiej". Przypuszcza się, że ten pierwszy ratusz w stylu romańskim był dwukondygnacyjny, jego fundamenty opierały się na starożytnym murze rzymskim. Najstarsza część ratusza, jaka zachowała się do dzisiaj, pochodzi 1330 roku. W XV wieku powstała wieża ratuszowa. Zdobiły ją od początku liczne figury różnych postaci, które jednak uległy zniszczeniu. Zastąpiono je nowymi na początku XX wieku - te jednak zostały zniszczone w czasie wojny. Pod koniec XX i na początku XXI wieku powstały nowe figury - jest ich 124. Przedstawiają konkretne osoby z historii miasta. W XV i XVI wieku dobudowano renesansową część ratusza z krużgankami.
Wybrzeże Renu
Zwiedzając Kolonię, warto też przejść się nad Ren i zadziwić się ogromną ilością statków, które wciąż po nim pływają.
ONA jest najważniejsza
Ale tym najważniejszym miejscem, które przyciąga każdego, kto do Kolonii przybywa, jest oczywiście ONA - jedyna, niepowtarzalna, ogromna, zadziwiająca - Katedra Kolońska - Kölner Dom. To jeden z największych i najwyższych kościołów świata, a budowany był - z przerwami - 600 lat.
Katedra pod wezwaniem Św. Piotra i Najświętszej Marii Panny jest tak wielka, że trudno ją sfotografować. Nie można od niej odejść na tyle daleko, żeby ją całą zmieścić w kadrze, bo stosunkowo blisko stoją inne budynki, na przykład dworzec kolejowy. Dlatego fotografowana jest przeważnie fragmentami lub z dużej odległości, z drugiego brzegu Renu.
Historia Katedry
Katedra kolońska to sztandarowy przykład architektury gotyckiej, chociaż nie cała została w okresie gotyku zbudowana....
Ale historia jej powstania nie tylko sięga wielu lat po zakończeniu okresu gotyku, ale także zaczęła się wiele, wiele lat wcześniej. Pierwsza świątynia, przedchrześcijańska, stała tu już w czasach panowania Rzymian. Już w IV wieku, kiedy Kolonia została schrystianizowana, zastąpiono ją kościołem chrześcijańskim. W IX wieku zbudowano nową, romańską bazylikę z transeptem. Wtedy też kościół został poświęcony Św. Piotrowi i Najświętszej Marii Pannie - i to wezwanie przetrwało do dziś. W X wieku rozbudowana do pięcionawowej, bazylika była całkiem duża (96 metrów długości) i prawdopodobnie piękna. Okazała się jednak niewystarczająca, kiedy w XII wieku do Kolonii przybyły relikwie Trzech Króli. Miasto stało się celem bardzo licznych pielgrzymek, nazywane było "germańskim Rzymem", a wkrótce zaliczano je do najważniejszych miejsc pielgrzymkowych na świecie - po Jerozolimie, Rzymie i Santiago de Compostela. Pielgrzymi zostawiali w mieście duże sumy pieniędzy i dzięki temu Kolonia rozrosła się i zyskała na znaczeniu. To znaczenie miasta miała również podkreślić budowa nowego, ogromnego kościoła, wzorowanego na nowych świątyniach francuskich (np. Notre Dame). Większy kościół miał oczywiście także pomieścić ogromne rzesze pielgrzymów. Decyzja o budowie zapadła na początku XIII wieku, a w 1248 położono kamień węgielny. Mieszkańcy Kolonii mają to szczęście (którego brak większości polskich miast), że mimo zniszczeń wojennych zachowało się wiele dokumentów, a nawet plany kościoła z XIII wieku. Znamy też imiona budowniczych kościoła i poszczególne etapy jego powstawania.
Najpierw do romańskiej budowli dobudowano ogromne, wysokie prezbiterium. Budowa trwała ponad 70 lat - prezbiterium konsekrowano w 1322 roku. Potem rozpoczęto budowę "drugiej strony" kościoła, wież od zachodu. W XV wieku jednak tempo prac zaczęło słabnąć, w XVI wieku było jeszcze wolniejsze, aż prace przy nieukończonym kościele zarzucono. Jak napisał autor jednej ze stron poświęconych historii Katedry (http://koeln-magazin.info/koelner-dom.html), pierwsi fundatorzy i budowniczowie zaplanowali kościół "przynajmniej o jeden rozmiar za duży" jak na swoje możliwości.
Budowę kościoła ukończono wreszcie w... XIX wieku, na fali mody na powrót do gotyku (powstał neogotyk) oraz mody na romantyzm. W cudowny sposób odnaleziono pierwotne, bardzo szczegółowe plany kościoła i według nich ukończono budowę. Tak więc jest katedra kolońska budowlą gotycką i - neogotycką. Konsekrowano ją w 1880 roku.
Kiedy kończyła się II wojna światowa, alianci zbombardowali Kolonię i prawie całe miasto zostało zrównane z ziemią. To, że katedra ocalała, przez wielu było odczytywane jako cud. Co prawda trochę elementów zostało zniszczonych, ale stosunkowo szybko zniszczenia usunięto.
Teraz katedrze grozi nieco inne niebezpieczeństwo - silne zanieczyszczenie powietrza, które powoduje, że stare kamienie porowacieją i rozpadają się. Dlatego praktycznie ciągle w którymś miejscu kościoła można zobaczyć rusztowania - zniszczenia usuwane są na bieżąco.
Wnętrze kościoła jest równie imponujące jak bryła zewnętrzna. Choć może trochę przytłaczające.
Najstarszą częścią jest oczywiście prezbiterium. Pośrodku niego stoi ołtarz, ale można je obejść dookoła - jest tam dziewięć przylegających kaplic. Warto wiedzieć, że w jednej z nich - kaplicy Św. Jana - pochowana jest pierwsza królowa Polski, Rycheza, wnuczka cesarzowej Teofano, żona Mieszka II.
Kościół został zbudowany jako Wallfahrtkirche - kościół pielgrzymkowy. W zewnętrznych nawach pątnicy nie tylko się modlili, ale i spali w nocy na posadzce.
Liczne witraże w licznych oknach - najstarsze z okresu średniowiecza, najmłodsze z XX wieku - ocalały podczas bombardowań, ponieważ zostały wcześniej wyjęte z okien i ukryte. Dziś cały czas są poddawane konserwacji, a właściwie przede wszystkim... czyszczeniu. Im też, tak jak elementom kamiennym, zagraża zanieczyszczone powietrze.


Relikwiarz Trzech Króli
Najważniejszym miejscem Katedry jest to, gdzie stoi "sprawca zamieszania", przyczyna budowy tej potężnej świątyni - relikwiarz Trzech Króli. Wygląda on trochę jak model trójnawowego kościoła, a w rzeczywistości są to trzy złączone sarkofagi. Relikwiarz pokryty złotem, srebrem i szlachetnymi kamieniami, został wykonany w latach 1181 - 1230. Kryje w sobie nie tylko szkielety Trzech Króli, ale także relikwie świętych Nabora i Feliksa (męczenników z IV wieku) i Grzegorza ze Spoleto.
Ale skąd się wzięły tutaj, na Północy Europy, relikwie Trzech Króli? I skąd wiadomo, że to akurat TE relikwie? No, oczywiście do końca nie wiadomo. Pewnie wielu niewierzących puka się w głowę, widząc ludzi modlących się przed relikwiarzem. Bo historia Trzech Króli jest nieco tajemnicza, nie do końca jasna. Zacząć można od tego, że spośród czterech Ewangelistów tylko Mateusz o nich wspominał. I nie mówił nic o królach, tylko o "magach" (magoi). Niektórzy uważają, że słowo to oznacza jakichś znacznych kapłanów, inni, że uczonych. Ale w proroctwach było zapisane, że Jezusowi pokłonią się królowie, dlatego przyjęło się w tradycji, że ci panowie byli królami. A może faktycznie byli? Któż to wie... Mateusz nie wspomniał nawet, ilu ich tak naprawdę było. Napisał tylko, że podarowali Dzieciątku złoto, kadzidło i mirrę - czyli trzy dary. Wczesnochrześcijańscy kronikarze pisali więc, że było Trzech Króli. Poza tym podawali (skąd mieli te informacje, nie wiadomo), że jeden z nich miał siwą brodę, więc był w dość podeszłym wieku, drugi miał czarną brodę, więc był "w sile wieku", a trzeci jeszcze w ogóle brody nie miał, bo był bardzo młody. W VI wieku pojawiły się imiona Mędrców/ Króli: Kaspar, Melchior i Baltazar.
Ale trochę jeszcze wcześniej, bo w IV wieku, pojawiła się na arenie dziejów znana tropicielka i zbieraczka śladów bytności Jezusa na Ziemi - Święta Helena, chrześcijanka, matka cesarza rzymskiego Konstantyna, który uczynił jako pierwszy chrześcijaństwo religią państwową. To ona znalazła Krzyż Chrystusa (pisałam o niej tutaj: https://pojedztamprzyjedztu.blogspot.com/2017/07/w-drodze-na-swiety-krzyz.html). Podczas swojej pielgrzymki do Palestyny odkryła także szkielety Trzech Króli. Dlaczego zmarli, dlaczego byli razem pochowani - tego nikt nie wie. Albo niektórzy mogą powiedzieć: Bo to bujda. Ale....
W czasach Świętej Heleny, a i później także, nikt nie wątpił w ich prawdziwość. Dopiero w czasach bliższych nam pojawiały się coraz liczniejsze wątpliwości oraz wielu badaczy, którzy skorzy byli obalić wiele przekazów biblijnych i tradycyjnych. Czy im się tym razem udało? O tym za chwilę ;-)
Helena przewiozła szczątki do Konstantynopola, skąd potem trafiły do Mediolanu. W 1162 roku z kolei miasto to zostało podbite przez cesarza Barbarossę. Kanclerzem cesarza był arcybiskup Kolonii, Rainald von Dassel. Dwa lata później relikwie wędrowały już do Kolonii, a arcybiskup potrafił zrobić przy tym świetną kampanię promocyjną: odprawiano wiele uroczystych mszy po drodze i przekazywano informacje o relikwiach jak największej liczbie ludności. Nic dziwnego, że Kolonia wkrótce zasłynęła jako miejsce pielgrzymkowe, zwana była "świętym miastem", a jej katedra okazała się zbyt mała.... Tak więc relikwiom zawdzięcza Kolonia swój gwałtowny rozwój w średniowieczu.
A teraz jeszcze kilka słów o badaczach: jak pisałam, w dzisiejszych czasach tak naprawdę mało kto wierzy(ł) w prawdziwość relikwii - bo przecież nie wiadomo, kim byli Królowie, czy istnieli naprawdę, skąd pochodzili i jakim cudem leżeli pochowani razem?! Tego do końca nie da się wyjaśnić, ale wiele przesłanek mówi, że w tych przekazach o Trzech Mędrcach "coś musi być".
Święty Mateusz mówił o gwieździe, która prowadziła pielgrzymów. Faktycznie w 7 r. p.n.e. wystąpiło bardzo rzadkie zjawisko: koniunkcja Saturna i Jupitera. Coś takiego można oglądać raz na 800 lat. A więc ten przekaz został potwierdzony przez naukowców (Potwierdza się tu też teoria wielu naukowców, że Jezus urodził się wcześniej, niż sądzono). Ale co ze szczątkami? Kiedy 21 lipca 1864 roku otworzono relikwiarz, okazało się, że leżą tam szkielety trzech mężczyzn: dorosłego, starego i bardzo młodego. Tak, jak mówią przekazy... Ponad sto lat później, w 1979, przebadano materiał, w który zawinięte były kości. Okazało się, że jest to drogocenna tkanina, na jaką mogli sobie pozwolić tylko wysoko urodzeni, i że pochodzi z II, a może nawet z I wieku....
Czyli - badaczom nie udało się obalić mitu o Trzech Królach. Oczywiście nie został on także potwierdzony. I pewnie nigdy się nie dowiemy, czy relikwie są szczątkami Trzech Króli, tym bardziej, że arcybiskup Kolonii nie zgadza się na przebadanie kości. Wychodzi on z założenia, że nie jest ważne to, czy relikwie są prawdziwe, czy nie - ważne jest to, co symbolizują. Tak jak każde relikwie. Bo przecież wierni nie modlą się do kawałka kości, szaty czy drewna. Te przedmioty są dla nich tylko symbolem, łącznikiem między naszymi czasami a czasami Jezusa. Dlatego szóstego stycznia katedra kolońska, jak za dawnych czasów, przepełniona jest pielgrzymami, wiernymi i turystami. Dobrze, że jest taka duża...
![]() |
Płyta upamiętniająca wizytę w katedrze Papieża Jana Pawła II (w 1980 r.) |
Dokładny i ciekawy opis relikwiarza znalazłam tutaj: https://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,24604,kolonia-od-ponad-850-lat-relikwie-trzech-kroli.html
Ciekawostki o Trzech Królach (po niemiecku): https://www.welt.de/geschichte/article130259216/Wer-wirklich-im-Sarg-der-Heiligen-Drei-Koenige-liegt.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz