![]() |
Wejście do punktu informacji, sklepu z herbatą i restauracji |
To wstępne "oficjalne" wiadomości o tym miejscu, ale dla mnie najważniejsze było, że:
➧Wzgórza pokryte krzewami herbaty wyglądają przecudnie i bajkowo,
![]() |
Wzgórza pokryte zielonymi plamkami krzewów herbacianych |
![]() |
Mocno zielone i błyszczące - takie są świeże listki herbaty. |
![]() |
Herbatę do picia uzyskuje się z najmłodszych listków. |
➧ Można tam nie tylko chodzić sobie po plantacji, ale także wziąć udział w zbieraniu i przetwarzaniu listków herbacianych.
W ogóle plantacja zapewnia wiele atrakcji dla turystów, od kiedy rozwinęła się w swoiste centrum turystyczne i edukacyjne. Otwarty został punkt informacji turystycznej. Można tam wynająć przewodnika, który oprowadzi nas nie tylko po plantacji, ale i po okolicy.
- Wspomniane powyżej zwiedzanie plantacji z przewodnikiem i obserwacja procesu wyrabiania herbaty (kosztuje to 14RM, dla uczniów - 7RM, jeden Ringit to ok. 1 zł),
- Wycieczka z przewodnikiem po fabryce herbaty (od 17,50 do 42RM, ta najwyższa cena obejmuje degustację herbaty),
- Wycieczki z przewodnikiem po dżungli,
- Spacer z przewodnikiem na wschód słońca,
- Spacer z przewodnikiem po dżungli nocą,
- Lekcje batiku,
- Lekcje gry na typowym dla tamtejszej ludności flecie,
- Zwiedzanie "loghouses" - typowych długaśnych domów, w których mieszkały całe wioski. Przewodnik opowiada tam historię ich mieszkańców, a także borneańską wersję legendy o Lechu, Czechu i Rusie: otóż trzy główne ludy Sabah - Rungus, Kadazan i Dusun - wywodzą się od trzech braci z plemienia Kadasandusun którzy rozeszli się w trzy strony...
W takim domu można również wynająć nocleg (140RM za pokój). Inne możliwości noclegu: chaty (280RM/ pokój) lub na kempingu (15RM za osobę z własnym namiotem, 30RM za osobę z namiotem wypożyczonym na miejscu).
![]() |
Zdjęcie dla tych, który zastanawiają się, skąd wzięła się nazwa "longhouse". (foto: Ola) |
![]() |
Foto: Ola |
![]() |
Czarna herbata z Borne |
![]() |
Herbaty smakowe: z geranium i z "kocimi wąsami". |
Innym ważnym miejscem, które na plantacji herbaty Sabah Tea Garden należy zobaczyć, jest pewien smutny pomnik, związany z tragiczną historią II wojny światowej. Właśnie tutaj dociera do nas to słowo: 'światowa' wojna. Często patrzymy na tę tragedię poprzez pryzmat historii Europy, ale tam, na Dalekim Wschodzie, działy się niestety rzeczy równie przerażające co u nas. Japończycy wsławili się straszliwym okrucieństwem, godnym ich europejskiego sojusznika...
Kiedy w 1942 roku upadł Singapur, służący tam żołnierze australijscy i brytyjscy zostali przewiezieni przez Japończyków do obozu na Borneo, w okolice Sandakan. Mieli tam budować lotnisko, mając do dyspozycji tylko własne dłonie, żadnych narzędzi. W obozie mieszkało ok. 2700 więźniów. Warunki, początkowo tylko 'dość' złe, z biegiem czasu stawały się tragiczne. Żołnierze umierali z powodu chorób, niedożywienia, wycieńczenia i sadyzmu oprawców. W 1945 roku, kiedy wojna zbliżała się do końca, Japończycy postanowili przemieścić pozostałych przy życiu 2434 jeńców na zachód - popędzili ich więc w okolice Ranau. W sumie odbyły się trzy marsze, ponieważ nie wszyscy więźniowie szli razem. Marsze te znane są obecnie jako Marsze Śmierci. Ci, którzy z powodu wyczerpania nie szli dość szybko i opóźniali pochód, byli zabijani. Do celu doszła maleńka garstka, reszta zmarła po drodze lub została zamordowana. Ci, którzy dotarli, zostali na koniec również zamordowani (12 dni po kapitulacji Japonii!). Ocalało jedynie 6 Australijczyków, którzy podczas marszów zdołali uciec i zostali ukryci przez miejscową ludność.
Właśnie w miejscu, gdzie obecnie mieści się Sabah Tea Garden, 16 lutego 1945 Japończycy zamordowali jednego z żołnierzy australijskich, który nie był w stanie iść dalej - 24-letniego Allana Quailey Clarence. Został pochowany, tak jak inni zmarli jeńcy, w miejscu gdzie go zastrzelono, a potem jego szczątki wraz z innymi przeniesiono do wspólnego grobu jako bezimienne. Dopiero w 1999 roku jego zwłoki zostały zidentyfikowane. W 2005 roku trasa Marszów Śmierci została dokładnie zbadana i oznaczona. Także wówczas postawiono pomnik Quailey'a dokładnie w miejscu, w którym zakończył życie. Wokół pomnika utworzono Park Pamięci. Pomnik tego jednego młodego chłopaka jest oczywiście symbolicznym hołdem złożonym wszystkim 1787 poległym Australijczykom.
![]() |
Przy wejściu do miejsca pamięci dwie flagi - malezyjska i australijska |
![]() |
Miejsce pamięci - Quailey's Hill Memorial |
![]() |
Tablica pamiątkowa (foto: Ola) |
![]() |
Tablica upamiętniająca żołnierzy brytyjskich. |
![]() |
Odtworzony szlak Marszów Śmierci. W 2011 roku przeszli go współcześni żołnierze brytyjscy w hołdzie ofiarom z Sabah (wydarzenie nazwano Sabah Salute) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz