Kategorie

środa, 11 października 2017

Bardzo krótki wypad do Grecji - dzień 1 - Ateny

Grecja jawiła mi się zawsze jako cudowny kraj. Stara kultura, piękne widoki, mili ludzie, smaczna kuchnia... Miałam okazję być tam bardzo, ale to bardzo krótko - raptem 2,5 dnia - ale wszystko to, co myślałam o Grecji, potwierdziło się w stu procentach, a nawet przewyższyło oczekiwania. Zacznę od miłych ludzi. Nasi gospodarze - dość młoda para - byli naprawdę bardzo mili i chętnie rozmawiali, pokazywali, co warto zwiedzić (to dzięki nim odkryłam, że niedaleko Aten jest tak cudowne miejsce jak Przylądek Sounion) i opowiadali o greckiej kuchni, częstowali, a nawet kupowali dla nas drobiazgi. Rozmawialiśmy nie tylko o Grecji i Polsce, ale - a jakże! - o polityce. Oni boją się Erdogana mniej więcej tak, jak my Putina, a może nawet więcej. A najbardziej zdobyli moje serce tym, że wiedzieli sporo o historii Polski! Między innymi o losach Polaków w czasie II wojny światowej. I jednocześnie ja poczułam trochę wstyd, że nie wiedziałam, jak wiele Grecy wtedy wycierpieli. Chyba nauczanie historii u nas było za moich czasów (i pewnie teraz także jest) za bardzo polskocentryczne....
Co do greckiej kuchni - nie zawiodłam się, ale też jedzenie w knajpce w Atenach mnie nie powaliło. Co innego drugiego dnia na Sounion - musaka była świetna. Co prawda ja się kompletnie na kuchni greckiej nie znam, może w innych miejscach to danie smakuje o wiele lepiej, ale moje niefachowe podniebienie było bardzo zadowolone. Naczytałam się dużo o kuchni greckiej - książek, wpisów na blogach, prowadzonych przez ludzi mieszkających od lat w Grecji, a nawet prowadzących tam knajpki, więc ja nie będę się wymądrzać, mogę tylko powiedzieć: tak, smakowało mi!
Na zwiedzanie Aten mieliśmy jeden dzień i kawałeczek trzeciego, tuż przed wylotem. Był to więc taki "rekonesans", mam nadzieję, że uda mi się kiedyś zwiedzić to miasto dokładniej. Czytałam (znów na blogach!), że to miasto jest brzydkie, że warto tylko zwiedzić te najstarsze, klasyczne zabytki, bo poza tym Ateny nie mają nic do zaoferowania. Dla mnie samo chodzenie po mieście (w piekielnym upale), oglądanie ruchu na większych ulicach i braku ruchu na mniejszych, podziwianie drzew oliwnych rosnących w środku miasta, mnóstwa kwiatów, dojrzewających na gałęziach fig czy migdałów, koncert głośno "wrzeszczących" cykad już by wystarczyło, a jeszcze jak dodać do tego klasyczne zabytki - to moim zdaniem stolica Grecji jest wspaniała. I znów może ktoś się zastanowić, co ja mam do powiedzenia na ten temat po tak krótkim pobycie, a niejeden puknie się w czoło, kiedy dodam, że byłam tam w sierpniu, kiedy upał był prawie nie do wytrzymania. No cóż, pojechałam wtedy, kiedy miałam taką okazję, zobaczyłam jak na jeden dzień (i trochę) zaskakująco wiele według mnie, choć Akropol widziałam tylko z dołu, bo upał był tak nieziemski, że bałam się jeszcze większego wysiłku. Ale podobno (to znów wiedza z jednego z blogów) Akropol najpiękniej wygląda właśnie z dołu... ;-)
Teraz więc chcę udowodnić, że nawet jeden dzień na Ateny, choć to stanowczo za mało, pozwoli łyknąć i trochę historii, i trochę z atmosfery tego miasta.
A co można zobaczyć? Na przykład to:
1. Już sama podróż metrem do centrum jest ciekawa. Ja mieszkałam w dzielnicy (a właściwie w mieście z aglomeracji ateńskiej) Glifadzie, skąd można się metrem dostać bez problemu do centrum. O metrze w Atenach też wiele osób już pisało. Niektóre stacje są naprawdę piękne. Na przykład stacja Akropoli:

Grecja, Ateny - stacja metra Akropoli

Grecja, Ateny - stacja metra Akropoli

Grecja, Ateny -  stacja metra Akropoli

Warto również "zwiedzić" stację metra przy placu Syntagma. Są tam pokazane warstwy archeologiczne  miasta, jakie odkryto podczas kopania. Ja wprawdzie byłam na tej stacji, ale w tempie ekspresowym, aby zdążyć przed wylotem zobaczyć Plac... Może następnym razem...
Stacja w Glifadzie jest zupełnie inna, nowoczesna, ale też całkiem przyjemna:

Grecja, Ateny - stacja metra w Glifadzie

2. Oczywiście Akropol. Wielu turystów przyjeżdża głównie właśnie po to, aby zobaczyć ten zabytek. Ja mogę też się pochwalić, że go widziałam, tyle, że - jak napisałam wyżej - z dołu... ;-) lub z daleka..

Grecja, Ateny -  Akropol

Grecja, Ateny -  Akropol

Akropolis, czyli Górne Miasto, symbol nie tylko Aten, ale i całej Grecji, wznosi się na skale o wysokości 156 m. Do dziś zachowane tam starożytne budowle to Propyleje, świątynia Nike, Erechtejon, Partenon i Brama Beulego (nazwa od XIX-wiecznego archeologa). A osadnictwo (i budownictwo) na tym wzgórzu trwało od epoki mykeńskiej, czyli od 2,5 tys. lat p.n.e.! 
Kiedy teraz czytam informacje w przewodniku, widzę, że jednak MUSZĘ się wybrać tam jeszcze jeden raz i zobaczyć wszystko z bliska.... Cena wstępu to 20€, a w karnecie łącznie z innymi zabytkami - 30€. Nie bardzo tanio, ale bez przesady, nie zrujnuje to chyba nikogo. Ale - uwaga! - jeśli ktoś się wybierze do Aten 6 marca, 18 kwietnia, 18 maja, w ostatni weekend września, 28 października, w pierwszą niedzielę listopada, grudnia, stycznia, lutego i marca, a poza tym jest samotnym rodzicem, weteranem, rodzicem wielodzietnym, bezrobotnym czy też - tadam!! jest przewodnikiem turystycznym - wejdzie za darmo.

3. Po drodze na Akropol mija się zagadkowy stary mur. 

Grecja, Ateny - Amfiteatr Heroda Attyka

Okazuje się on nie byle jakim zabytkiem, bo to Herod Atticus Odeon (Amfiteatr Heroda Attyka). Ten bogaty obywatel Aten ufundował ten obiekt w 161 roku ku czci swojej żony (nie tylko ten obiekt; był on chyba pierwszym mecenasem sztuki znanym z imienia). W starożytności odbywały się tu różne przedstawienia i inne "imprezy". Dzisiaj na ogół jest to obiekt zamknięty, ale czasami także można tam wziąć udział w jakimś koncercie, poza tym widać go "od środka" z Akropolu. Informacje o imprezach można zaczerpnąć na przykład stąd:   http://greekfestival.gr/en/news/article/non-festival-performances-at-the-odeon-of-herodes-atticus

Grecja, Ateny - amfiteatr Heroda Attyka
Przed Odeonem - mnóstwo drzew oliwnych

Grecja, Ateny - amfiteatr Heroda Attyka

Grecja, Ateny - amfiteatr Heroda Attyka


Grecja, Ateny - amfiteatr Heroda Attyka


4. Łuk Hadriana. To atrakcja bardzo przystępna i to dosłownie, ponieważ: po pierwsze, znajduje się w środku miasta, przy ruchliwej ulicy Leoforos Amalias, więc często przemieszczając się po Atenach po prostu trzeba obok niego przejść, i po drugie - zwiedzanie jest całkowicie bezpłatne.

Grecja, Ateny - Łuk Hadriana

Hadrian był cesarzem, który w latach 124-129 powiększył Ateny o nową dzielnicę, Hadrianoupolis. Pomiędzy tym nowym a starym, dotychczasowym miastem, wybudował w 131 roku tą bramę z marmuru o wysokości 18 m. Z jednej strony łuku umieścił napis: "Oto Ateny, starożytne miasto Tezeusza", z drugiej - "Ateny - miasto Hadriana".

Grecja, Ateny - Łuk Hadriana
Od strony ulicy

Grecja, Ateny - Łuk Hadriana
Z prawej w głębi widoczne wzgórze Likavitos.

Grecja, Ateny - Łuk Hadriana

Grecja, Ateny - Łuk Hadriana
Fajny widok na Akropol ;-)
5. Tuż obok Łuku Hadriana znajduje się Olimpiejon, czyli Świątynia Zeusa Olimpijskiego, a właściwie jej ruiny. Można sobie tylko wyobrażać, jak imponujący był ten budynek, skoro już marne jego resztki robią tak ogromne wrażenie. Można tutaj wejść na karnet zakupiony na Akropolu, albo zadowolić się patrzeniem z pewnej odległości (na pewno większe wrażenie świątynia robi z bliska, ale z oddalenia też dużo widać).

Grecja, Ateny - świątynia Zeusa

Grecja, Ateny - świątynia Zeusa

Grecja, Ateny - świątynia Zeusa

Grecja, Ateny - świątynia Zeusa

Była to najpotężniejsza i najważniejsza świątynia. Budowano ją od ok. 550 r.p.n.e. do ok. 130 r.n.e.  Dlaczego tak długo? Budowniczowie mierzyli siły na zamiary, ale policzyli nieco błędnie i wciąż brakowało pieniędzy na ukończenie tak ogromnej budowli. Dzieła dokończył cesarz Hadrian.  Niestety świątynia w swojej wspaniałości i ogromie funkcjonowała znacznie krócej, niż była budowana, bo zaledwie około 100 lat. Spośród 104 prawie 17-metrowej wysokości kolumn zachowało się jedynie 15. Wewnątrz znajdował się kiedyś posąg Zeusa z kości słoniowej i złota. 

6. Miejsce, gdzie spędziliśmy chyba najwięcej czasu, był Stadion Panatenajski (Stary Stadion Olimpijski). Mimo niesamowitego upału po tym obiekcie jakoś dałam radę się wspinać. 

Grecja, Ateny - Stadion Panatenajski

Antyczny stadion odrestaurowany w XIX wieku znajduje się w naturalnej niecce pomiędzy dwoma wzgórzami. Przez wiele stuleci odbywały się tutaj zawody lekkoatletyczne. Zbudowany został w czwartym wieku przed naszą erą. Ten kawałek ziemi był wówczas prywatną własnością, ale jego właściciel, Deinias, przekazał grunt miastu pod budowę stadionu. Premiera stadionu odbyła się podczas Wielkich Panatenajów w 330/329 p.n.e. Panatenaje - było to największe święto Aten, obchodzone raz na cztery lata, któremu towarzyszyły zawody sportowe. Około 140 r.n.e. ten sam pan, który ufundował Odeon, czyli Herod Atticus, ufundował przebudowę stadionu - wtedy powstały marmurowe trybuny dla publiczności. Powstała też świątynia Tyche i wiele zdobiących obiekt rzeźb. W czasach rzymskich odbywały się tu walki gladiatorów. Po wprowadzeniu chrześcijaństwa i zakazu obchodzenia pogańskich świąt stadion został opuszczony i zaniedbany, a nawet służył w średniowieczu jako kamieniołom - marmur z trybun był używany do wznoszenia innych budynków....
Kiedy pod koniec XIX wieku postanowiono wznowić tradycję Igrzysk Olimpijskich, na Konferencji Olimpijskiej w Paryżu w 1894 roku, jej organizator, Demetrios Vikelas zdołał przekonać uczestników, że pierwsza nowożytna Olimpiada (1896) powinna się odbyć nie gdzie indziej, jak tylko w Atenach - na starym stadionie. Była to w pełni wykorzystana szansa na przywrócenie stadionowi dawnej świetności. Dumę Greków ze stadionu spotęgowało jeszcze zwycięstwo Greka, Spyrosa Louisa, w biegu maratońskim. Podczas Igrzysk Olimpijskich w 2004 odbyły się tutaj zawody łucznicze i zakończenie maratonu. 
Stadion może pomieścić (na swoich nadal marmurowych trybunach) ponad 68000 widzów. Odbywają się tutaj czasami różne koncerty. Budowla jest bardzo skromna, klasyczna, a przez to po prostu elegancka i piękna (to zdanie nie tylko moje). 
Włażenie na górę trybun jest dość mozolne, bo są one wysokie (jeszcze gorsze jest schodzenie!), ale warto wejść na koronę stadionu, skąd roztacza się piękny widok na pobliskie wzgórza Aten. 

Grecja, Ateny - Stadion Panatenajski

Grecja, Ateny - Stadion Panatenajski
Można sobie zrobić zdjęcie na najwyższym stopniu podium ;-)

Grecja, Ateny - Stadion Panatenajski

Grecja, Ateny - Stadion Panatenajski

Grecja, Ateny- Akropol
Widok na Akropol

Grecja, Ateny - Likavitos
Widok na wzgórze Likavitos
7. Najmniej z kolei czasu spędziliśmy na Placu Syntagma - musieliśmy się już spieszyć (i tak dopadliśmy do bramki na lotnisku w ostatniej chwili ;-), ale jeśli była taka możliwość, oczywiście musiałam zobaczyć ten bardzo ważny plac. W jego górnej części, po drugiej stronie ruchliwej ulicy Leoforos Vasilisis Amalias, znajduje się powstały w latach 1834-38 pałac królewski, w którym obecnie ma swą siedzibę prezydent i parlament. Przed nim, przy Grobie Nieznanego Żołnierza, odbywają się słynne zmiany warty. Niestety my się na taką zmianę nie załapaliśmy. Jeszcze jeden powód, by powrócić do Aten...

Grecja, Ateny - Plac Syntagma

Grecja, Ateny - Plac Syntagma

Grecja, Ateny - parlament

Grecja, Ateny - żołnierz obok Grobu Nieznanego Żołnierza

8. Chociaż dzielnica Glifada (niektórzy powiedzą, że to nie dzielnica, tylko osobne miasto w aglomeracji) nie należy do starych i rzucających urodą na kolana, to moim zdaniem ma wielki urok. Po Wielkim Zwiedzaniu Centrum można tutaj powałęsać się wśród uliczek (zanim trafi się na swoją ;-), sklepików i kafejek. To tutaj widziałam rosnące na drzewach tuż przy ulicy figi, a z "mojego" balkonu mogłam zrywać (za zgodą właściciela) dojrzałe migdały...

Grecja, Ateny - Glyfada

Grecja, Ateny - Glyfada

Grecja, Ateny - Glyfada
Drzewo figowe przy domu...

Grecja, Ateny - Glyfada
...i jego owoce.

Grecja, Ateny - Glyfada
Glifada - jakiś pomnik ;-)

Grecja, Ateny - Glyfada

Grecja, Ateny - Glyfada
Glifada - kościół. Niestety był zamknięty.

Grecja, Ateny - Glyfada


Grecja, Ateny - Glyfada


Grecja, Ateny - Glyfada

Grecja, Ateny - Glyfada
Migdały na wyciągnięcie ręki...

Grecja, Ateny - Glyfada

9. Jak już pisałam, nie jestem i pewnie nigdy nie będę ekspertką od greckiej kuchni, ale to, co tam jadłam, było jedną z przyjemniejszych części podróży. Myślę, że aby "liznąć" (dosłownie ;-) duszy greckiej, należy spróbować przynajmniej:

- Gołąbków w liściach winorośli

Grecja, Ateny - jest pysznie!

- Wódki Ouzo

Grecja, Ateny - jest pysznie!

- Oczywiście musaki

Grecja, Ateny - jest pysznie!
Te frytki to chyba nie klasyka, ale smakowi musaki nie zaszkodziły ;-)

- Wody migdałowej

Grecja, Ateny - jest pysznie!

Grecja, Ateny - jest pysznie!

- Przesłodkiej mazi - "ipovrichio". Grecy mówią na to "waniliowa łódź podwodna". Aby w ogóle to przełknąć (jest tak słodkie, że na samo wspomnienie bolą zęby), nabiera się tej pasty/ mazi na łyżeczkę i zanurza w szklance bardzo zimnej wody. A potem ciamka się to jak lizaka. Smak klasyczny jest waniliowy, ale zdarzają się różne wariacje smakowe. Chyba nie wszyscy się tym zachwycają, ale spróbować koniecznie trzeba. Typowo grecki rodzaj słodyczy.

Grecja, Ateny - jest pysznie! słodko jak nie wiem co ;-)


Grecja, Ateny - jest pysznie! Słodko jak nie wiem co ;-)


- Lokum - też bardzo słodkie. Taki rodzaj galaretek w cukrze, znany u nas głównie jako przysmak z Turcji czy Bułgarii (nazywany czasem "turkish delight"). Ale jest też bardzo charakterystyczne dla Grecji. A w ogóle co do smaków typowych i dla Grecji, i dla Turcji: Obiecałam moim gospodarzom że od tej pory to, co błędnie u nas nazywa się kawą po turecku, ja będę nazywała tylko prawidłowo "kawą po grecku" ;-)

Grecja, Ateny - jest pysznie!

- Greckich bułeczek z serem. Nie wiem niestety czy to jest to samo co 'tiropsomo', czyli bułki z fetą, na które znalazłam przepis na przykład tutaj: http://ala-piecze.blogspot.com/2014/07/buki-greckie-tiropsomo.html. Wyglądają trochę inaczej, ale wypełnione były też jakimś fetopodobnym serem. Poczęstowali nas nimi gospodarze.

Grecja, Ateny - jest pysznie!


- Pysznych ciast z małej cukierenko-kawiarenki, oczywiście z pyszną kawą

Grecja, Ateny - jest pysznie!

- Dojrzałych melonów, fig, winogron, brzoskwiń i na co akurat jest sezon. Plus oczywiście warzyw, zwłaszcza takich, które u nas rzadko albo wcale nie występują

Grecja, Ateny - jest pysznie!
U nas wprawdzie można od kilku lat kupić świeże figi, ale nijak się one mają do tych naprawdę świeżych.

Grecja, Ateny - jest pysznie!

Grecja, Ateny - jest pysznie!

Grecja, Ateny - jest pysznie!

Grecja, Ateny - jest pysznie!

Grecja, Ateny - jest pysznie!

Grecja, Ateny - jest pysznie!

10. Co jeszcze można zobaczyć? Na przykład słynne "greek cats". Rzeczywiście jest ich tutaj sporo....

Grecja, Ateny - a greek cat
Ten wypatrywał okazji na tarasie restauracji na Sounion

Grecja, Ateny - a greek cat
Ten przypałętał się do "naszego" domu.

Drugiego dnia naszego króciutkiego pobytu w Grecji byliśmy na Przylądku Sunion: https://pojedztamprzyjedztu.blogspot.com/2017/11/bardzo-krotki-wypad-do-grecji-ii-sounion.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak z Wielkiego Postu cofnęłam się do Karnawału, czyli miękkie lądowanie na Cyprze

Po pierwsze: lądowanie naprawdę było miękkie. Byłam na Cyprze (do tej pory) dwa razy, za każdym razem z przesiadką w Kijowie, czyli łącznie...