Nazwa "Góry Pieprzowe" brzmi trochę tajemniczo, pojawia się czasem w teleturniejach, bo mało kto wie, gdzie one leżą, a moja siostrzenica z Łodzi dostała kiedyś szóstkę z geografii za to,że wiedziała coś, o czym inni w klasie nie mieli pojęcia - czyli gdzie te góry są...
Nawet jeśli ktoś odwiedza Sandomierz (a dużo takich Ktosiów jest, trzeba przyznać), rzadko zapuszcza się w oddalone o kilka kilometrów góry, bo przeważnie brakuje czasu, bo to, po co się przyjeżdża, to historia, zabytki, Ojciec Mateusz, różne imprezy w mieście....
A Sandomierz ma do zaoferowania również piękną i - naprawdę - unikatową przyrodę. Wystarczy wybrać się na spacer poza Starówkę...
Jest też czasem tak, że ludzie tych gór nawet z miejsca, gdzie je widać, np. z Bramy Opatowskiej, po prostu... nie zauważają 😊. A turyści pochodzący z górzystych okolic wybuchają śmiechem na widok Pieprzówek nazywanych dumnie Górami. Bo są one bardzo niskie - ledwie przekraczają wysokość 200 m.n.p.m. Ale nazwa Góry nie jest na wyrost - to jak najbardziej prawdziwe pasmo górskie, tyle, że baaardzo stare, jedno z najstarszych na świecie - liczy sobie 500 milionów lat! (dla porównania - Karpaty mają ok. 70 milionów lat). Już sam ten sędziwy wiek Gór przemawia za tym, aby się tam wybrać, chociażby z ciekawości, ale jest jeszcze wiele innych rzeczy, dla których warto, a nawet wręcz wypada, zwiedzić Góry Pieprzowe:
1. Łupki kambryjskie.
To właśnie te skały liczą sobie 500 milionów lat i z nich zbudowane są Góry Pieprzowe. Nie znam się zupełnie na geologii, ale czytałam, że występują one również w innych miejscach w Polsce, chociażby pod Tatrami. No, ale właśnie - pod. Tak stare skały w zasadzie nie mają prawa znajdować się na powierzchni, ale w Sandomierzu jest tak zwana wychodnia łupków kambryjskich - jedna z bardzo, bardzo niewielu na świecie - i pięciuset milionów lat historii Ziemi można dotknąć ręką. No właśnie - dotknąć, nie ukruszyć, ułamać, podnieść - bo Góry Pieprzowe są rezerwatem geologicznym. Dokładniej o historii powstania łupków można przeczytać na przykład tutaj: http://sandomierskie1155.republika.pl/Sandomierz/pieprzowe/morze_kambryjskie.htm
Wygląd tych skał pozwala nam rozszyfrować pochodzenie nazwy Gór: mają one kolor brunatnoszary, a pod wpływem erozji rozpadają się na drobne ziarna, z daleka przypominające pieprz.
Dzika grusza próbuje tu wyrosnąć |
Kolor i kruchość tych skał dały nazwę Górom Pieprzowym |
Niektóre stoki są tutaj całkiem strome i wysokie. |
2. Starorzecze Wisły
To bardzo malownicze jezioro u stóp Gór Pieprzowych. Jak sama nazwa wskazuje, tędy kiedyś płynęła Wisła, ale potem jej koryto nieco się oddaliło, a starorzecze pozostało zamkniętym zbiornikiem. Tylko w czasie powodzi stan wody podnosi się na tyle, że starorzecze łączy się z Wisłą, ale na szczęście zdarza się to rzadko.
W tych górach w ogóle rośnie bardzo wiele bardzo rzadkich i zagrożonych wyginięciem roślin o bardzo różnych wymaganiach: ciepłolubnych, stepowych, cieniolubnych i wodnych. Kotewka kiedyś występowała podobno częściej, a "na przednówku" robiono z jej owoców ("orzechów wodnych") mąkę, kiedy brakowało normalnej, zbożowej. Teraz jest tak rzadka, że objęta jest ochroną.
Pośrodku rozetki widać mały biały kwiatek |
3. Kolejna rzadka i wyjątkowa roślinka to wisienka karłowata. Jest to roślinka stepowa, rzadko występująca w Polsce. Malutka krzewinka, czasem niższa od rosnących wokół traw, a jej owocami są najprawdziwsze wiśnie.
Czasem turyści mnie pytają, czy te wisienki smakują tak jak "normalne". Wstyd się przyznać (a może jednak nie wstyd?), ale nie wiem. Ta roślina jest pod ochroną, więc nie zrywałam jej owoców...
4. Kolejnymi roślinami stepowymi tu rosnącymi są różne trawy, przede wszystkim - oczywiście chronione - ostnica włosowata i palczatka kosmata. Piękne nazwy, prawda? ;-)
Ostnica włosowata - widać, skąd wzięła się nazwa tej trawy. |
Ostnica włosowata |
Ostnica włosowata i palczatka kosmata |
6. Prawdziwym hitem roślinnym są tutaj jednak dzikie róże. W całej Polsce występuje 25 gatunków dzikich róż, a tutaj rośnie ich aż 12. Jedna z nich - róża Kostrakiewicza - jest endemitem. Nigdzie więcej na świecie takiej róży nie ma. Góry Pieprzowe nazywane są największym rosarium z dziko rosnącymi różami nie tylko w Polsce, ale i w Europie. W XIX wieku planowano zmienić nazwę gór na "Góry Różane", ale stara nazwa się jednak obroniła. Ja nie jestem w stanie rozróżnić poszczególnych gatunków, pewnie jak prawie wszyscy. Tylko w czerwcu, kiedy kwitną, widać różne kolory kwiatów, ale wiele gatunków nawet tym się od siebie nie różni. Ale mogę się poszczycić tym, że jeden gatunek rozpoznam bezbłędnie, nawet kiedy nie ma kwiatów 😊. To róża rdzawa, która ma najwięcej cierni na łodygach, a przede wszystkim jej listki po potarciu pachną trochę jabłkami, trochę... terpentyną. Kiedy jest ciepło i świeci słońce, zapach ten czuć już z daleka.
A są to na przykład:
Berberys:
Kalina:
Kruszyna:
I jeszcze parę innych...
W Górach Pieprzowych oprócz wspomnianych wyżej róż rośnie też wielka ilość kwiatów - znów charakterystycznych dla różnych środowisk, od wilgotnych po suche i nasłonecznione. Nie wszystkie udało mi się zobaczyć - np. dziewięćsiła czy bardzo rzadkiego tutaj storczyka (tak!). Niektóre są bardzo popularne w innych miejscach, ale te tutejsze jednak często mają jakieś "coś", co je wyróżnia - na przykład znany w całej Polsce krwawnik tutaj występuje w bardzo rzadkiej odmianie. Nawet nie rozpoznając tej mnogości gatunków i nie zdając sobie sprawy z ich wyjątkowości, można po prostu w górach spacerować i cieszyć oczy...
8. Jeszcze jednym powodem, dla którego warto się tu wybrać, jest to, co oferują każde góry, nawet - jak się okazuje - te najmniejsze: piękne widoki.
Tym, którzy chcieliby dokładniej poznać Góry Pieprzowe, polecam nie tylko spacer po nich, ale i lekturę książki Wiesława Ciamagi "Sandomierskie Góry Pieprzowe" (Wydawnictwo Elipsa 2011, do kupienia na przykład w biurze PTTK w Sandomierzu).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz